Polskie marki znane na świecie: Displate

Polskie marki znane na świecie: Displate

Mateusz Godala, CEO DisplateMateusz Godala, CEO Displate: Wcześniej był m.in. CMO spółki, a przed dołączeniem do Displate pracował w polskim startupie Tylko jako Head of Performance. W ciągu 3 lat zwiększył przychody spółki od 0 do 1 mln dolarów miesięcznie. Mateusz zarządzał też zespołem specjalistów SEM w agencji iProspect, a jako konsultant pomagał w rozwoju i optymalizacji performance marketingu w takich startupach jak DocPlanner czy UxPin.

Zostań opiekunem Gapcia! 🐶

Aplikuj

 

Marta Olszewska, Head of HRMarta Olszewska: Od 6 lat w Displate, obecnie Head of People & Culture. Zarządza obszarami takimi jak rekrutacje, budowanie zespołów, on-boarding i off-boarding pracowników, ich rozwój, motywowanie oraz angażowanie, działania employer brandingowe, jak również sprawy kadrowe i płacowe oraz administracyjne firmy. Wcześniej nadzorowała projekty HRowe o zasięgu międzynarodowym jako konsultant.

 

________________________________________________________________________________________________

Zacznijmy od początków – Jak się narodził pomysł na Displate?

Mateusz Godala, CEO: Z pasji do wzornictwa i projektowania. Z zajawki, którą lata temu złapali trzej kumple – Edward Ruszczyc, Karol Banaszkiewicz oraz Jacek Świgost. Tak powstał PosterPlate, czyli pierwsza wersja obecnego Displate.

Dziś jesteśmy globalnym marketplacem łączącym ponad 40 tys. niezależnych artystów z całego świata z pasjonatami muzyki, filmów, seriali, gier, fantasy, sportu, właśnie przy pomocy wspomnianego już nośnika.

Co było przełomowym momentem we wzroście popularności firmy?

Mateusz Godala, CEO: Nawiązanie współpracy z czołowymi światowymi markami typu Star Wars, Marvel, DC, Cyber Punk, The Witcher itp. To pozwoliło nam wyjść na globalny poziom i i konkurować z największymi graczami.

Dość wspomnieć, że pierwszy milion plakatów sprzedaliśmy w ciągu 6 lat od powstania spółki, czyli w latach 2013-2019, a drugi już w ciągu jednego (kolejnego roku), a potem… nastała pandemia. Ludzie na powrót zaczęli postrzegać swoją przestrzeń prywatną, w której spędzali zdecydowanie więcej czasu, jako odzwierciedlenie ich osobowości, stylu życia, pasji.

I to właśnie wywindowało popularność Displate na dziesiątki nowych rynków na całym świecie – dziś jest ich ponad 60, a my cały czas zamykamy nowe kontrakty z popularnymi globalnymi brandami, by móc sprzedawać nowe, fantastyczne, cieszące oko naszych odbiorców prace z ich ulubionymi bohaterami i motywami.

obrazy Displate w biurze

Ile osób jest zatrudnionych w Displate i w jakim tempie rośniecie?

Marta Olszewska, Head of HR: Zamknęliśmy rok 2021, który był dla nas niezwykle dynamiczny, jeśli chodzi o wzrost zatrudnienia, z liczbą blisko 450 osób na pokładzie, z czego około połowę stanowi nasz zespół produkcyjny.

Czym się kierujecie zatrudniając nowych pracowników?

Marta Olszewska, Head of HR: Przede wszystkim dopasowaniem kandydatów do naszych potrzeb organizacyjnych i biznesowych pod kątem kompetencji, ale także dopasowaniem osobowości nowych osób do naszej kultury firmowej (którą sami nazywamy Displateness).

Ponadto, misja firmy głosi “we allow people to collect their passions”. A to przekłada się na nasze podejście do pracy – chcemy tworzyć Displate z pasją, jako szybko rozwijającą się globalną firmę. Mamy na pokładzie geeków, fanów popkultury, których uwielbiamy takimi, jakimi są. U nas każdy może poczuć się wreszcie sobą.

Poza tym oczywiście wartości firmowe są dla nas drogowskazem w doborze nowych ludzi do stale rosnącego zespołu. Trzy kluczowe elementy, które pomagają rosnąć firmie i całemu zespołowi, to ciągła nauka, nastawienie na rezultat i czerpanie przyjemności z tego, co się robi (results, learning, enjoyment). Szukamy ludzi proaktywnych, kreatywnych, odważnych, nastawionych na rozwiązania, ceniących sobie odpowiedzialność i autonomię w działaniu.

W jaki sposób dbacie o swoich pracowników? Na jakie benefity mogą liczyć?

Marta Olszewska, Head of HR: Karta sportowa, opieka medyczna, owoce i zaplecze kawowe – wiemy, że to nie wszystko. Znacznie istotniejsze jest poczucie satysfakcji z pracy, możliwości rozwoju i praca dla dobrej idei – to właśnie to “coś”, co napędza każdego Displatersa.

Dbamy o ludzi na pokładzie tworząc środowisko pracy nastawione nie tylko na wyniki (temu celowi służą takie benefity, jak budżety szkoleniowe czy darmowe lekcje języka angielskiego), ale też na luz, otwartość i integrację zespołu. Nie mamy dress code’u, uczestniczymy w licznych integracjach i imprezach firmowych, działamy charytatywnie wspierając organizacje i osoby potrzebujące (Szlachetna paczka, wspólne śniadania, podczas których zbieramy fundusze na leczenie znajomych czy członków rodzin osób z najbliższego otoczenia Displate).

W dobie pandemii uruchomiliśmy open office policy, nasi pracownicy mają możliwość pracy zdalnej i korzystania z elastycznego czasu pracy, tak by swobodnie godzić obowiązki w pracy z życiem prywatnym.

Siłą Displate i tym, co na kandydatach zawsze robiło największe wrażenie, jest produkt fizyczny – nasz metalowy plakat. Każdy z pracowników, który rozpoczyna swoją przygodę z firmą dostaje “powitalnego Displate’a” w prezencie, aby mógł od pierwszych chwil przekroczenia progu firmy poczuć klimat i doświadczyć magii Displate. Wiążą się z tym również wizyty w naszej własnej manufakturze, w której powstają te wyjątkowe metalowe plakaty. Poznanie procesu produkcyjnego i uczestniczenie w nim to dla każdego z nas spora frajda!

Jesteście polskim start-upem, który jest słynny na całym świecie – jak zdobywaliście zagranicznych klientów?

Mateusz Godala, CEO: Od początku Displate był firmą, której celem były rynki międzynarodowe. To znacznie ułatwia sprawę, jeśli całość firmy jest od początku “uszyta” pod eksport. Jeśli pierwszym rynkiem jest Polska, często, żeby podbić następny rynek trzeba duplikować część procesów takich jak logistyka, reklama, Customer Service itp. To spowalnia ekspansję. Zagraniczne rynki to także większy zasięg i dostępność klientów pod kątem finansowym. Skupienie się na Polsce jako pierwszym rynku to dla wielu startupów błąd.

Kluczowa w zdobyciu pierwszych klientów była decyzja o “go global”, ale też to, w jaki sposób to zrobimy. W początkowych latach działania firmy Facebook był potężnym narzędziem dotarcia do klienta, a Karol, nasz ówczesny CEO, miał doświadczenie w performance marketingu. Ustawił setki, jeśli nie tysiące przeróżnych testów i wariantów kampanii i po prostu obserwował i optymalizował. Pierwsze zamówienia wpadły z USA, ale okazało się, że trzeba je refundować, więc pierwsze prawdziwe zamówienie pochodziło z Kanady.

Biuro Displate w Polsce

Jakbyście mieli ocenić, które kanały promocji Displate dały Wam największe korzyści, to które by to były?

Mateusz Godala, CEO: Kluczowe jest wyczucie, kiedy i jakie kanały są najlepsze dla firmy. Kiedyś najlepszymi kanałami do rozwoju były Facebook i Google oraz działania influencer marketingowe. Teraz konkurencja jest tak wielka, że dla małych firm będą one problematyczne, poza tym, mniejszym firmom może brakować kompetencji, żeby odpowiednio zmierzyć efekt.

Najlepiej zadziałało to, co działa odkąd 150 lat temu powstał direct marketing – setki testów i szybkie skupienie się na “wygranych”. To, co napisał Claude Hopkins w Scientific Advertising 100 lat temu jest dalej aktualne. Obecnie widać, że ze względu na rosnące koszty akwizycji firmy skupiają się na kanałach organicznych i budowaniu lojalności.

Czy zagraniczni klienci kojarzą, że korzenie firmy są w Polsce?

Mateusz Godala, CEO: Ci bardziej dociekliwi rzeczywiście docierają do tej informacji – najczęściej ci z USA – a to dlatego, że ze względu na prawo podatkowe do zamówienia jest dołączony specjalny podatek nakładany przez rząd Stanów Zjednoczonych. I wtedy orientują się, że Displate jednak nie jest z ich rodzimego rynku, tylko z Europy, właśnie z Polski.

Nasi polscy klienci też orientują się z reguły post factum, co też nie powinno dziwić – strona internetowa jest po angielsku, jak i zresztą cała komunikacja w mediach społecznościowych czy mailingach do klientów, ceny podajemy w euro lub dolarach. Na początku nie zależało nam aż tak bardzo na identyfikacji z naszym rodowodem – teraz coraz częściej lubimy o tym mówić. Jest to istotne z perspektywy pracownika, bo sugeruje większe możliwości wpływu na kształt tej organizacji, w przeciwieństwie do dużej korporacji zarządzanej przez osoby, których nigdy nawet nie zobaczymy na oczy.

Działacie też społecznie – sadzicie drzewa w miejscach, które tego najbardziej potrzebują. Skąd taki pomysł?

Mateusz Godala, CEO: Ekologia od samego początku była ważną częścią na etapie tworzeniu tego biznesu. Zdecydowaliśmy się na projekt “Plant a tree”, w ramach którego sadzimy drzewo w zamian za każdy zakupiony Displate (nawet jeśli na początku nie było to efektywne finansowo). Jednak trójka founderów po prostu chciała zrewanżować się jakoś naszej planecie za sukces, który osiągnęliśmy. Padło na drzewa, bo chcieliśmy postawić na coś namacalnego, również dla naszych klientów. Tak, aby poczuli realny wpływ na to, jaką cegiełkę mogą dołożyć do ochrony naszego wspólnego domu – Ziemi.

W tym roku świętowaliśmy przekroczenie progu 15 milionów posadzonych drzew w Afryce, dzięki czemu zrewitalizowaliśmy Ziemię o powierzchni około 81 km2. A to mniej więcej tyle, co czterokrotność powierzchni Manhattanu, więc całkiem pokaźny las 😉

Ponadto przy produkcji plakatów bardzo precyzyjnie mierzymy nasz ślad węglowy – gdzie możemy, tam rezygnujemy z offsetowego druku (nasze pudełka to po prostu szary karton), a także foliopaków. Skupiamy się także na wielu pomniejszych działaniach, jak skrupulatna segregacja odpadów, energooszczędne żarówki etc. Ekologia jest nam bliska, bo po prostu bliska jest nam nasza planeta i natura. Musimy ją szanować i o nią dbać. Do 2023 roku chcemy stać się biznesem, który może powiedzieć “jesteśmy carbon neutral”, czyli ile wyprodukujemy CO2, tyle też skompensujemy.

Z czego jako firma jesteście najbardziej dumni?

Mateusz Godala, CEO: Jeśli to ma być prosta, żołnierska odpowiedź, to z ludzi. Ta ekipa, która jest na pokładzie, to naprawdę grupa fascynujących osób, pasjonatów i profesjonalistów, ambitnych i głodnych sukcesu. A nawet nie tyle sukcesu, co po prostu wrażeń i robienia wspaniałych rzeczy. Może brzmi to jak banał, ale to jest największy wyróżnik w Displate – atmosfera tutaj to idealny miks profesjonalizmu, luzu i pasji. I nasi ludzie codziennie popychają ten biznes do przodu, poza granice, które sobie wyznaczamy.

Pracownicy Displate

Jakie cele teraz sobie stawiacie?

Mateusz Godala, CEO: Displate to dziś dobrze naoliwiona maszyna, która się nie zatrzymuje. Inwestujemy w rozwój w obszarze sztuki cyfrowej – pracujemy nad uruchomieniem Displate Nifties, czyli naszej własnej platformy dla NFT.

Ważna jest dla nas również ugruntowana społeczność dookoła Displate jako marki znanej na całym świecie – dziś jesteśmy w ponad 5 mln mieszkań, domów i biur na całym świecie, a mamy apetyt na znacznie więcej, szukamy także nowych dróg aktywizowania i angażowania naszych odbiorców, aby powracali do nas częściej.

Dodatkowo, nowo powstały dział będący sercem R&D Displate (Design Studio) będzie intensywnie pracował nad nowymi rozwiązaniami produktowymi, by dalej budować naszą przewagę konkurencyjną.

Przy tak rosnącej skali biznesu i zatrudnianiu kolejnych osób ważne jest również, by nie zgubić ducha zespołu. Chcemy inwestować w ludzi, dlatego m.in. uruchamiamy Displate Leadership Academy – specjalny wewnętrzny program szkoleń dla naszych liderów i managerów, który ma nam pomóc wykształcić nowe kompetencje, które pozwolą firmie rosnąć i przekraczać granice, których możemy sobie nawet jeszcze nie wyobrażać.

Dziękuję za rozmowę.

Starszy redaktor projektów specjalnych w Burda Media Polska

Redaktor naczelna RocketSpace.pl w latach 2021-2022.

Banner zachęcający do adopcji psów ze Schroniska

Czytaj także

Komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w tekście
Zobacz wszystkie komentarze