Harować też trzeba umieć! Czy sama ciężka praca wystarczy, by osiągnąć sukces zawodowy?

Harować też trzeba umieć! Czy sama ciężka praca wystarczy, by osiągnąć sukces zawodowy? fot. Na Dywaniku / RocketJobs.pl

Pojęcia „ciężkiej pracy” i „pracowitości” są głęboko zakorzenione w naszej polskiej kulturze. Eurostat donosi, że patrząc na liczbę spędzonych w pracy godzin, Polacy są drugim, zaraz po Grekach, najbardziej zapracowanym narodem w Unii Europejskiej. Badania przeprowadzone przez LiveCareer.pl wskazują natomiast, że aż 64 proc. z nas uważa, że pracuje za dużo. Czy ciężka praca rzeczywiście jest warta swojej ceny? Na te oraz inne okoliczne pytania odpowiadają uczestnicy najnowszej edycji programu „Na dywaniku”.

Ciężka praca kojarzy się zazwyczaj ze znojnym machaniem łopatą. Niewątpliwie, praca fizyczna najczęściej wymaga włożenia w nią pewnego trudu i wysiłku, jednak nie ma monopolu na bycie postrzeganą w ten sposób. Gros zawodów cechuje się ogromnym obciążeniem psychofizycznym, nawet jeśli nie wymaga na co dzień przenoszenia wielokilogramowych ładunków. Chociażby nikt nie powie, że zawód nauczyciela to niekończąca się laba. Sama ciężka praca może być niezależna od profesji, jeśli wykonywane przez nas obowiązki wiążą się z odpowiednią dozą poświęcenia. Co więcej, nie oznacza ona jedynie bieżących obowiązków, ale również samodzielnego rozwoju kariery i ciągłego samodoskonalenia. Gdzie w rezultacie prowadzi ten kierat? Na szczyt drabiny sukcesu czy do wypalenia zawodowego? Zapytaliśmy o tę kwestię naszą społeczność w najnowszym odcinku cyklu wideo-wywiadów „Na Dywaniku – czy ciężką pracą ludzie się bogacą?”.

Czy ciężka praca popłaca?

Rozważając kwestię, czy ciężka praca popłaca, w kontekście rynku pracy w Polsce, nie można postrzegać tej materii jednopłaszczyznowo. Przede wszystkim, pojęcie „ciężkiej pracy” samo w sobie jest mocno relatywne i jest subiektywnie interpretowane przez jego użytkowników. Co dla jednej osoby może być wyzwaniem i wymagać ogromnego wysiłku, dla innej nie wykracza poza rutynę, wykonywaną już niemal automatycznie.

Jednakże, z pewnością można stwierdzić, że w większości przypadków osiągnięcie wysokiego poziomu bogactwa wymaga zaangażowania i poświęceń. Kwestia ta wiąże się bowiem z determinacją, dyscypliną, a także długofalowym podejściem do kariery zawodowej. Osoby, które podejmują wyzwania i pracują nad rozwijaniem swoich umiejętności, często mają większe szanse na zdobycie lepiej płatnych stanowisk. To odnosi się zarówno do pracowników na niższych, jak i wyższych szczeblach hierarchii zawodowej. Warto pamiętać, że proces osiągania bogactwa może być długi i wymagać cierpliwości. Inwestycje, oszczędzanie, i zarządzanie finansami są istotnymi aspektami budowania stabilności finansowej. Ciężka praca jest więc jednym z elementów, ale nie jest to jedyny czynnik decydujący o zdobyciu bogactwa. W wyjątkowych okolicznościach można ją obejść sprytem lub nawet poprzez łut szczęścia.

Warto także zauważyć, że ciężka praca nie ogranicza się jedynie do aspektu fizycznego, lecz obejmuje także rozwijanie kompetencji miękkich, jak umiejętność rozwiązywania problemów, kreatywność czy zdolności interpersonalne. Te umiejętności mogą przysporzyć nie tylko awansu zawodowego, ale również umożliwić prowadzenie własnego biznesu czy inwestowanie. Nie można zatem ignorować innych czynników wpływających na osiągnięcie wysokiego statusu materialnego i prestiżu niż tylko włożony w nie trud i poświęcenie. System edukacji, dostępność szkoleń zawodowych oraz aspekty społeczne, takie jak kontakty biznesowe i korzystne relacje, również odgrywają kluczową rolę w budowaniu swojej ścieżki kariery.

Pracować ciężko czy mądrze?

Od dziecięcych lat wpaja nam się przekonanie, że im więcej pracy ktoś wykonuje tym lepiej. Ta heurystyka wynika z prostej, obserwowanej przez nas na co dzień korelacji – mianowicie poświęcenie więcej wysiłku jakiejś aktywności zazwyczaj przynosi lepsze efekty. Można zakładać, że regularnie ćwiczący gitarzysta wkrótce zostanie nowym Santaną a gorliwa balerina pewnego dnia stanie na deskach Opery Paryskiej. Każdy aspirujący adept statystyki odpowie nam jednak, że korelacja nie równa się przyczynowości! W szacowanym w naszych mózgach równaniu występuje jeszcze jedna pominięta zmienna – efektywność pracy. Nie jest ważne to, ile jej wykonamy, ale w jaki sposób przyczyni się ona do osiągnięcia celu. Zwracają na to uwagę również uczestnicy najnowszej edycji „Na Dywaniku”, radząc, w jaki sposób można pracować mądrze:

Tak, żeby robić rzeczy, zadania, które mają sens, które prowadzą nas do celu i poszczególnych etapów a nie dla samego faktu zrobienia czegokolwiek

Niektórzy z nich idą jeszcze dalej, śmiało twierdząc, iż sama ilość wysiłku nie musi świadczyć o efektach:

Pot nie powinien być jakimkolwiek benchmarkiem (punktem odniesienia – przyp. red.) do tego, czy robota została zrobiona dobrze, czy nie.

W końcu po co się męczyć, kiedy można coś zrobić łatwiej, a zaoszczędzone czas i energię wykorzystać na inne ważne aktywności?

Nie trać czasu na niepotrzebne rzeczy

– kwituje uczestniczka programu.

Ciężka praca jest zapisana w genach, a może to kwestia wychowania?

Uczestnicy „Na Dywaniku” zostali zapytani, co ich zdaniem bardziej przekłada się na skłonność do ciężkiej pracy – geny czy wychowanie. Geny – odpowiedzieli jedni z pewnością, wychowanie – zagwarantowali inni. Niektórzy jednak spojrzeli na sprawę z nieco większym dystansem.

Myślę, że większe znaczenie ma to, jakie cechy w sobie kształtujemy, nabywamy, jakich się uczymy.

Chociaż oczywiście wychowanie młodego człowieka ma ogromny wpływ na postrzeganie przez niego rzeczywistości, nie jest magicznym remedium na ukształtowanie jego charakteru i postaw życiowych. Nawet matematyczny geniusz o ciele Adonisa z inteligenckiej rodziny dyplomowanych pedagogów, doprowadzony do perfekcji w wieloletniej kindersztubie, może te efekty zaprzepaścić. Warto mieć na względzie, że na przestrzeni całego życia wielokrotnie się zmieniamy. Wpływają na to nie tylko wpojone w dzieciństwie paradygmaty, ale też liczne doświadczenia – pozytywne i negatywne – którym nieustannie podlegamy. Nasz światopogląd może bazowo przychylać się ku poszczególnym wartościom, nie będzie jednak identyczny jak przed dziesięciu laty. Jego szlifowanie i rozwijanie to właśnie ta ciężka praca, której w pierwszej kolejności każdy powinien się indywidualnie poświęcić. Jej efekty niewątpliwie będą zauważalne. A także mogą przyczynić się na sukcesy w innych sferach, m.in. zawodowej.

Redaktorka

Z wykształcenia filolog języka francuskiego, jednak od najmłodszych lat emocjonalnie związana z dziennikarstwem i działalnością literacką. Interesuje się szerokim wachlarzem tematycznym, zaczynając od kwestii językowych, kulturowych i społecznych, poprzez finanse i ekonomię, aż po naukę i prawo. Można powiedzieć, że w życiu podąża za iście renesansową definicją bycia "humanistą".

Banner zachęcający do adopcji psów ze Schroniska

Czytaj także

Komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w tekście
Zobacz wszystkie komentarze