A teraz odpowiedzmy sobie na jedno ważne pytanie: jak przeżyć sezon urlopowy w pracy?

A teraz odpowiedzmy sobie na jedno ważne pytanie: jak przeżyć sezon urlopowy w pracy? fot. New Africa / Shutterstock.com

Gdy zaczyna się lato, biurowe korytarze często zaczynają świecić pustkami, a sygnał Teams lub Slacka wywołuje niemal palpitacje serca. W tym obrazie rodem z horroru odnalezienie się w codziennych obowiązkach może być nie lada wyzwaniem. Zwłaszcza, jeśli bez niekończącej się serii zdzwonek zaczynamy po prostu wyrabiać się ze swoimi zadaniami. Wykorzystajmy sezon urlopowy i okres wakacyjny tak, aby nasze doskonałe warunki do wzmożonej produktywności nie przekształciły się w znużenie nicnierobieniem!

Wielu z nas przyzwyczaiło się już do takiego systemu – szybka kawa z rana i pora na przejrzenie zadań na dany dzień. No to jedziemy! Spotkanie jedno, drugie, pomiędzy nimi wbity w kalendarz „czas pracy w skupieniu” i tak przerywany ciągle pikaniem komunikatora oraz przychodzącymi mailami, na które prędko trzeba odpisać, bo przecież zaraz kolejne zebranie. I nagle wraz z nastaniem lata to wszystko cichnie – znaczna część waszego zespołu zdecydowała się wyjechać na wakacje. Wraz z garstką pracujących niedobitków czujecie się jak bohaterowie serialu „Zagubieni” i tylko dwa pytania kłębią się wszystkim po głowie. Czemu po podłodze przetacza się uschnięty krzak róży jerychońskiej oraz co ze sobą zrobić w związku z nadmiarem czasu?

Relax, take it easy – to, że macie mniej obowiązków na głowie, nie wynika z waszej winy. Nie ma sensu się zatem zadręczać rzekomym spadkiem produktywności. Ważne tylko, żeby prokrastynacja nie udzieliła się za mocno, ważąc na jakości wykonywanych przez nas zadań. Chociaż okres wakacyjny, a co za tym idzie nadmiar wolnego czasu, potrafi przytłoczyć, sama jego dostępność jest prawdziwym dobrodziejstwem. Grunt to jego odpowiednie wykorzystanie.

Sezon urlopowy wykorzystaj na działania, na które normalnie nie masz czasu

Prawdopodobnie każdy pracownik z branż white collar zmaga się z podobnym schematem – zaplanowaliście ten jeden doskonały projekt, dzieło życia, przebłysk geniuszu i ukochane dziecko, a szefostwo wyraziło zgodę na jego realizację. Ale co z tego skoro w natłoku ASAP-ów od pół roku nie było czasu nawet go zacząć? Ten moment, kiedy w biurze rozbrzmiewa już tylko echo, a większość klientów jest zbyt zajęta kupowaniem gofrów w Międzyzdrojach, żeby w ogóle odpisać na maila powinien być sygnałem, że pora na odrobinę zawodowego egoizmu.

Zawsze chcieliście przejść do zarządzania zadaniami w Notion, ale nie było kiedy? Teraz jest! Uwaga plątanino folderów i plików na pulpicie zapisywanych na łapu-capu, bo czas na gruntowne porządki! Żadne niuanse na temat klientów biznesowych również nie przemkną po cichu po wykonaniu na ich temat szczegółowego researchu. Możecie też wreszcie wziąć się solidnie do roboty nad swoim wymuskanym dziedzictwem „twardszym niż ze spiżu”. Jeżeli brakuje wam pomysłów porozmawiajcie z resztą „ocalałych”. Jakie będzie zaskoczenie reszty zespołu, gdy po powrocie zastaną rozplanowane działania pod kątem nowej kampanii, zmodyfikowaną ofertę produktową albo analizę waszych strategii z minionych lat. Niech też się później wykażą, kiedy przyjdzie kolej na wasze górskie wędrówki lub leniuchowanie nad basenem.

Doucz się i dowiedz

Wiele firm udostępnia swoim pracownikom możliwość indywidualnego rozwoju. Oznacza to czas na naukę własną, rozwijanie i szlifowanie pewnych umiejętności, języków czy obsługi programów. Przynajmniej w teorii, bo przecież „programowania możecie się pouczyć trochę później, a projekt trzeba oddać w ten czwartek”. I tak kolejny, i kolejny, aż ta wymarzona nauka sprowadza się do poziomu pustej deklaracji podczas następnych ewaluacji. A przecież naprawdę chcieliście ogarnąć ten hiszpański i Power BI! To doskonała okazja, żeby postawić pierwsze (lub dalsze) kroki w poszczególnych dziedzinach. W dalszym ciągu podlega to jednak pod godziny pracy. Należy zatem postawić na działania rozwojowe, które mogą mieć bezpośrednie lub niebezpośrednie przełożenie na kompetencje i produktywność. Ćwiczenie salsy niestety odpada, chyba że chcecie wykorzystać nowe umiejętności na najbliższej integracji firmowej.

Sezon urlopowy służy myśleniu o strategii

Mniej zatłoczone biuro i ograniczona liczba rozpraszaczy sprawiają, że lato to doskonały czas na „głębokie przemyślenia”, którymi nie zaprzątamy sobie głowy na co dzień. Gdy jesteśmy pochłonięci niekończącym się ciągiem zadań, często nawet nie zastanawiamy się, czy mają one jakiś głębszy sens dla nas oraz dla firmy. Ewentualnie, jesteśmy do nich tak zniechęceni, że najchętniej byśmy wszystko wyrzucili przez nieotwieralne okno na 16. piętrze w biurowcu.

W wakacje jednak mocno klaruje się perspektywa i możemy na wszystko spojrzeć świeżym okiem. To doskonały czas, żeby wyznaczyć kurs na przyszły rok i wytyczyć priorytety. W zależności od poziomu stanowiska, będą one dotyczyć naszej osobistej pracy, funkcjonowania zespołu lub nawet strategii całej firmy. Nieograniczony jest również zakres tych dywagacji, może chodzić o sposób komunikacji w zespole, nową ofertę sprzedażową lub zmianę podejścia w marketingu. Kluczowym jest jednak, żeby nie podejmować strategicznych decyzji całkowicie samodzielnie i bez konsultacji, zawsze przyda się konstruktywna krytyka i pomysły. To doskonała okazja, żeby zorganizować zespołową burzę mózgów albo wspólnie przeanalizować istniejące plany. Inaczej grozi nam zamknięcie się w swojej własnej bańce myślowej, która może bardzo szybko pęknąć po kontakcie z rzeczywistością.

Bądź sprytny i wybierz SMART cele

Poważne decyzje są nierozerwalnie związane z wytyczaniem konkretnych kroków i celów. Często bywają one jednak zbyt niejasne i zagmatwane, żeby dało się je wykonać. Przykładowo, „zwiększyć orientację na klientów” samo w sobie niczego nie oznacza. Z łatwością możemy praktycznie niczego nie zrobić, aby finalnie odtrąbić sukces. Jak więc wytyczać cele? Z pomocą przychodzi nam metoda SMART, dobrze znana przez wszystkich studentów kierunków pokrewnych z zarządzaniem. Według niej, cele powinny być:

  • S – Specific (Konkretne)
  • M – Measurable (Mierzalne)
  • A – Achievable (Osiągalne)
  • R – Relevant (Istotne)
  • T – Time-bound (Określone w czasie)

Definiując nasze cele, zawsze powinniśmy mieć w głowie te pięć wymiarów. W ten sposób, przytoczony wcześniej przykład może zostać doprecyzowany. Chociażby do „w ciągu trzech miesięcy wprowadźmy do naszego produktu przynajmniej dwa usprawnienia sugerowane przez klientów”. Teraz wykręcenie się od wykonania takiego zadania będzie już znacznie trudniejsze.

Sezon ogórkowy czy sezon na rekrutacje?

Okres jesienno-zimowy to często domykanie budżetu oraz okres dopinania wszelkich formalności. Bazując na resztkach funduszy na dany rok firma może być niezbyt skora do nadmiernych wydatków. Tymczasem środek roku to wręcz doskonały moment na pozyskanie nowych pracowników. W końcu bez względu na branżę zasoby ludzkie są najcenniejszym surowcem, budującym drogę do sukcesu. W porze wakacyjnej, gdy powszechnie panuje większe rozprężenie wśród „starych wyjadaczy” dział kadr może pozwolić sobie na poświęcenie szczególnej uwagi najnowszemu narybkowi. Oznacza to nie tylko większą skrupulatność w stosunku do procesu rekrutacji, ale również już po jej zakończeniu. Przeprowadzony krok po kroku onboarding ułatwi aklimatyzację i przyswojenie obowiązków zaś zredukowana liczba twarzy na biurowych korytarzach znacząco ułatwi zapamiętanie, kto właściwie kim jest.

Szukasz pracownika? A może nowego miejsca pracy? Zajrzyj na:

Redaktorka

Z wykształcenia filolog języka francuskiego, jednak od najmłodszych lat emocjonalnie związana z dziennikarstwem i działalnością literacką. Interesuje się szerokim wachlarzem tematycznym, zaczynając od kwestii językowych, kulturowych i społecznych, poprzez finanse i ekonomię, aż po naukę i prawo. Można powiedzieć, że w życiu podąża za iście renesansową definicją bycia "humanistą".

Banner zachęcający do adopcji psów ze Schroniska

Czytaj także

Komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w tekście
Zobacz wszystkie komentarze