Jak się zachować, kiedy w pracy zbiera ci się na płacz? Corporate tears wylewają się na TikToku

Jak się zachować, kiedy w pracy zbiera ci się na płacz? Corporate tears wylewają się na TikToku fot. TheVisualsYouNeed / Shutterstock.com

Jest poniedziałek rano, a wy już czujecie się, jakbyście mieli dosyć tego tygodnia? Nic, tylko się rozpłakać! Nie będzie to wcale takie dziwne. Według badania przeprowadzonego przez Accountemps, aż 45 proc. pracowników zdarzyło się w pracy płakać. Powody mogą być różne, od tych stricte zawodowych, po przelanie czary goryczy w życiu prywatnym. Niemniej, wylewając corporate tears (pol. korporacyjne łzy) praktycznie zawsze martwimy się, jak ten fakt może wpłynąć na naszą pozycję w firmie i perspektywy zawodowe. Jak reagować na płacz w pracy?

Okazywanie emocji w pracy często uważa się za nieprofesjonalne. Z drugiej strony, gdy ktoś skrupulatnie trzyma je na wodzy, zaraz otrzymuje łatkę zimnego i nieczułego, nawet jeżeli w głębi duszy jest wyjątkowo empatyczną osobą. Radość jest wskazana, nadmierna natomiast robi z człowieka „wariata”. Bo przecież, z czego on się tak cieszy jak szczerbaty do sucharów? Zazdrość rozpatruje się jako nieodłączny element kultury korporacyjnej. Natomiast umiarkowany gniew może być postrzegany jako asertywność, kiedy jednak przekroczy pewien poziom, może stać się przyczynkiem nawet do zwolnienia.

Cały ten pochód uczuć zwieńcza prawdopodobnie najbardziej piętnowane zjawisko. Płacz w pracy jest ciągle pojęciem tak tabu, że zamyka się go na siedem pieczęci. Wystarczy jedno łknięcie, a już słychać, że tu miejsca brak na pracownicze łzy. Nie tylko Ewka, ale również ani Mania, ani Hania, ani Tania, ani Frania, ani siostra Frani Ania nie mogą sobie pozwolić na chwilę słabości w pracy. A panowie to już w ogóle niech przestaną się mazać. W końcu chłopaki nie płaczą! Jak przetrwać pośród tych zatwardziałych stereotypów, żeby nie stać się bezemocjonalnym androidem?

Dlaczego płaczemy?

Płacz jest fizyczną reakcją organizmu na stan emocjonalny, w którym się znajdujemy. Powodem może być strach, napięcie, poczucie zagrożenia lub smutek, a w niektórych sytuacjach również radość bądź ulga. Zazwyczaj są to jednak bardzo silne uczucia, które wywracają nasze samopoczucie do góry nogami i doprowadzają do czasowej utraty kontroli nad wilgotnością oczu. Pomimo niezliczonych prób wyjaśnienia tego fenomenu, naukowcy nie są jeszcze w pełni zgodni co do jego funkcji. Według niektórych teorii jest to sposób na uspokojenie organizmu po mocnych odczuciach poprzez pozbycie się hormonów związanych ze stresem za pomocą łez i stabilizację oddechu. Tym samym przynosi nam upragnione katharsis.

Rola płaczu jest jednak znacznie głębsza od samej fizycznej reakcji na emocje. Ma on również funkcję społeczną – komunikuje odczucia płaczącej osoby, budząc uczucia empatii bądź solidarności u innych. Wspólny płacz potrafi budować więzi między ludźmi i być oznaką wrażliwości. Nie bez powodu osoby, które nie płakały przy „Titanicu” bądź „Królu Lwie” są często uznawane przez otoczenie za nieczułe. Przecież tak się przyjęło, że przy tych filmach płakać zwyczajnie należy. Są jednak miejsca i konteksty społeczne w których wydają się być niedopuszczalne. Jednym z nich jest praca. Zachowanie, które ostatnio króluje na TikToku, pod hasztagiem corporate tears (pol. korporacyjne łzy), jest zazwyczaj oznaką, że coś poszło nie tak, jak powinno. Jaki tymczasem przekaz powinniśmy z niego wyciągać?

Corporate tears – czy płacz w pracy jest nie na miejscu?

Wyrażanie silnych emocji w miejscu pracy często uznaje się za przejaw braku profesjonalizmu. Dlatego po ich ustąpieniu staramy się jak najszybciej zatuszować całe zdarzenie i wrócić do względnej normalności. Przecież zupełnie nic się nie stało! Ot komuś powinęła się noga i przypadkiem na chwilę zsunął z twarzy uśmiechniętą maskę, w której na co dzień się prezentuje. Dlaczego tak bardzo się tego boimy? W środowisku biznesowym dominuje kultura wydajności i pewności siebie, a płacz może zostać odebrany jako sygnał słabości i braku kontroli… Nad emocjami, otoczeniem, relacjami, zadaniami lub nawet całą ścieżką kariery, która wymyka nam się spod nóg niczym śliski chodnik, powodując owe potknięcie. Wyraz takiej słabości jest w wielu środowiskach absolutnie niedopuszczalny i może solidnie zepsuć reputację lub pokrzyżować plany na awans.

Corporate tears to nie zawsze powód do wstydu, ale też się z nim nie obnoś

Na szczęście w wielu miejscach pracy panują bardziej empatyczne normy i sam płacz nie jest przyczyną do stygmatyzacji. Takie środowiska jednak również będą starały się go minimalizować. Przyczyny są zupełnie pragmatyczne. Widok zapłakanego pracownika może osłabiać koncentrację zespołu i negatywnie wpłynąć na odbiór firmy ze strony kontrahentów lub klientów. Może też, nawet bezwiednie pogorszyć relacje w zespole. Przykładowo, jeśli pracownik rozpłacze się wkrótce po rozmowie z menedżerem, poczta pantoflowa prędko to rozniesie. Współpracownicy mogą uznać szefa za tyrana, nawet jeśli powody nie będą miały nic wspólnego z pracą.

Podobnie jak przynoszenie problemów z pracy do domu, przenoszenie osobistych spraw do pracy może również okazać się szkodliwe dla współpracowników. Oczywiście, co innego, gdy są to pojedyncze sytuacje, np. kolega płaczący po bolesnym rozstaniu albo koleżanka, której umarła babcia. Jeśli jednak ktoś regularnie rozładowuje swoje emocje, wypłakując się w pracy, coś zdecydowanie poszło nie tak. W takiej sytuacji warto skorzystać z pomocy psychologa i odkryć co leży u podłoża permanentnej rzewności.

Płacz w pracy. Sytuacje, które mogą doprowadzić w pracy do łez, a nie powinny występować!

Przyczyny płaczu w pracy mogą być mnogie, jest jednak kilka sytuacji, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Jeśli nasz płacz bądź płacz współpracowników wynika z następujących czynników, należy od razu zareagować:

  • Mobbing: uporczywe nękanie i umniejszanie wartości pracownika ze strony przełożonych bądź współpracowników potrafi doprowadzić do łez nawet najsilniejsze charaktery.
  • Konflikty w zespole: kłótnie oraz presja psychiczna wynikająca z konfliktów i animozji w zespole potrafią wzbudzić wiele emocji, często doprowadzając do łez.
  • Nadmierne obciążenie pracą: niewystarczający czas na wykonanie obowiązków i wadliwa organizacja pracy sprawiają, że nawet najlepsi pracownicy mogą poczuć się bezsilni.

Tych sytuacji nie można zostawić samym sobie. Każdy ma prawo do bezpiecznych warunków pracy. Warto w pierwszej kolejności skorzystać z pomocy działu personalnego oraz poinformować o sytuacji kierownictwo i w miarę możliwości starać się rozwiązywać wszelkie sytuacje polubownie. Jeśli zaś problemem jest samo kierownictwo, przydatne może okazać się zgłoszenie sprawy do Państwowej Inspekcji Pracy lub poproszenie o pomoc funkcjonującego w firmie związku zawodowego. Firma to nie Justin Timberlake, żeby oczekiwać wylania przez nas rzeki łez. A jeśli już the damage is done i z winy pracodawcy pracownik doznał rozstroju stanu zdrowia, może domagać się odszkodowania w sądzie.

Czy TikTok odczaruje płacz w pracy?

Jeśli jest współcześnie przestrzeń, w której kształtują się trendy zanim trafią do szerszej publiki, to jest to z pewnością TikTok. Filmy twórców z tej platformy otwierają debatę publiczną na temat emocji w miejscu pracy i sposobów, w jakie je maskujemy. Autorką jednego z virali w temacie corporate tears jest Louise Tayla Douglas. Prezentuje ona swoim widzom, w jaki sposób ukryć fakt, że płakało się w pracy. Pod filmem można odnaleźć setki komentarzy osób, które doskonale odnajdują się w tej sytuacji.

Z kolei, leadership coach i TikTokerka Mari Carmen Pizarro opublikowała materiał, w którym namawia, żeby nie ukrywać uczuć, lecz przejść z nimi do porządku dziennego. Jeśli poczujemy potrzebę płakać nie należy robić z tego „wielkiego wydarzenia” czy za to przepraszać, lecz uznać tę emocjonalną reakcję za coś naturalnego. „Wszyscy tego doświadczamy” – podkreśla. Jej zdaniem należy uznać i zauważyć swój płacz, ale nie pozwolić, by powstrzymał nas od osiągnięcia upragnionych celów. Zwrot do większej empatii i dostrzegania człowieczeństwa w pracy dotarł również do mediów tradycyjnych. Nawet prestiżowe czasopismo Fortune opublikowało materiał, w którym zarzeka się , że „płacz w pracy jest bardziej niż w porządku”. Zachęca do dania sobie przestrzeni na płacz, jeśli jest potrzebny i korzystania z pozytywnych efektów tej formy odreagowywania emocji.

Redaktorka

Z wykształcenia filolog języka francuskiego, jednak od najmłodszych lat emocjonalnie związana z dziennikarstwem i działalnością literacką. Interesuje się szerokim wachlarzem tematycznym, zaczynając od kwestii językowych, kulturowych i społecznych, poprzez finanse i ekonomię, aż po naukę i prawo. Można powiedzieć, że w życiu podąża za iście renesansową definicją bycia "humanistą".

Banner zachęcający do adopcji psów ze Schroniska

Czytaj także

Komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w tekście
Zobacz wszystkie komentarze