Kim są i co robią Polacy, którzy nie siedzą na etacie? Tak wygląda rynek freelancerów

Kim są i co robią Polacy, którzy nie siedzą na etacie? Tak wygląda rynek freelancerów fot. GaudiLab / Shutterstock.com

Polscy freelancerzy rosną w siłę. Eksperci Useme szacują, że w naszym kraju działa około 330 tys. wolnych strzelców. Jest to aż 8,3 proc. więcej niż w poprzednim roku, a ten piorunujący wzrost wcale nie wydaje się hamować. Jakie korzyści niesie ze sobą ta coraz bardziej popularna forma pracy?

Każdego czasem wkurza szef i panująca w firmach biurokracja. Jeżeli jednak czujecie, że wasz poziom cierpliwości jest na wykończeniu, może to pora by chwycić swoją lancę w dłoń i dumnie wymaszerować z biura na poszukiwanie niezależnych zleceń. Zawód wolnego strzelca zyskał w ostatnich latach na popularności. Wśród atutów można z pewnością wyodrębnić swobodę działania oraz elastyczność w dysponowaniu swoimi zasobami czasowymi i siłowymi. Kim są obecnie polscy freelancerzy i z jakimi wyzwaniami borykają się podczas swoich przygód? Nad tymi kwestiami po raz kolejny zdecydowała się pochylić platforma do rozliczeń freelancerów i ich klientów – Useme – wydając nową edycję raportu „Freelancing w Polsce”.

Czym jest zawód freelancera?

Wbrew pozorom, freelancing nie urodził się dopiero w erze Internetu, chociaż niewątpliwie rozwinął wtedy skrzydła, wzlatując na zupełnie nowy poziom. Korzenie samego słowa „freelancer” sięgają natomiast aż 1820 roku, kiedy to Sir Walter Scott wydał swoją słynną powieść „Ivanhoe”. Miano „Wolne Lance” odnosiło się do płatnej grupy najemników, dla których „wolność” oznaczała niezależność wobec wszelkich politycznych zobowiązań. Chociaż przez lata ten termin uległ ogromnej ewolucji, jego wiodące założenie obeszło się w gruncie rzeczy bez większych zmian.

W obecnych czasach freelancera dalej można by określać jako odpowiednik najemnika, jednak mającego wybór profesji ze znacznie szerszej gamy. Znajdziemy wśród nich zarówno grafików komputerowych oraz programistów, jak i tłumaczy. Nie chodzi zatem o przypisanie do konkretnego zawodu, a sposób jego wykonywania, który również może być interpretowany na wiele sposobów. Jedno jest pewne, ich wspólnym mianownikiem jest samodzielne, jednoosobowe świadczenie usług różnym zleceniodawcom.

Kim są polscy freelancerzy?

Zarabianie w formie freelancingu w ostatnich latach coraz bardziej zyskuje na popularności. Jak to jednak wygląda w praktyce? Kim dokładnie są polscy freelancerzy i w jaki sposób udaje im się zorganizować swój indywidualny tryb pracy? Nad tą kwestią postanowiła pochylić się platforma Useme – platforma do rozliczeń freelancerów i ich klientów wypuszczając na rynek swój najnowszy raport „Freelancing w Polsce 2023”.

Na pierwszy rzut oka, można dowiedzieć się, że przeciętny wolny strzelec charakteryzuje się stosunkowo młodym wiekiem. Dominującą pod względem liczbowym grupę stanowią reprezentanci przedziału 26-35 lat (46,6 proc.). Nic dziwnego! W końcu na tym etapie życia zazwyczaj posiadają już oni unikalne umiejętności nabyte podczas edukacji i kariery zawodowej. Jednocześnie nadal są energiczni i żądni przygód, które można spotkać na najemniczym szlaku. Kolejne potężne frakcje stanowią bardziej doświadczeni (przynajmniej życiowo) freelancerzy w wieku 36-45 lat (23,4 proc.) oraz najmłodsi, w przedziale 18-25 lat (18,7 proc.). Z kolei, niesamowicie ciężko spotkać prawdziwych weteranów pracujących tym trybem, gdyż jedynie co dziesiąty z polskich freelancerów skończył 46 lat.

Czym zajmują polscy freelancerzy?

Chociaż praca w formie freelancingu wydaje się obiecującą wizją dla wielu osób, niestety, nie w każdej branży można sobie na nią pozwolić. Zdecydowanie dominują w tej kwestii zawody kreatywne lub bazujące na konkretnym zestawie umiejętności, który może zostać elastycznie wykorzystany w przedsiębiorstwach z najróżniejszych kategorii. Do najpopularniejszych branż dla wykonujących zlecenia awanturników zakwalifikowały się zatem:

  • copywriting i social media – 27,5 proc.,
  • grafika (w tym projektowanie 3D) – 18,4 proc.,
  • fotografia, wideo i animacja – 12,7 proc.,
  • strony i sklepy internetowe – 10,5 proc.,
  • programowanie i IT – 6,5 proc.,
  • oraz tłumaczenia – 6,4 proc.

Nic dziwnego zatem, że znaczna większość badanych (67,3 proc.) to także osoby
z wykształceniem wyższym oraz z doświadczeniem w swojej dziedzinie – 77,3 proc. ankietowanych miało okazję wcześniej pracować na etacie. Najczęściej pochodzą oni z największych miast. Aż 38,1 proc. ankietowanych zamieszkuje metropolie powyżej 500 tys. mieszkańców, natomiast 21,2 proc. pochodzi z nieco mniejszych jednostek miejskich liczących do 500 tys. mieszkańców (21,2 proc.). Wyniki okazały się niemal idealnie wyrównane pod kątem płci, co może świadczyć o tym, że wizja niezależności jest równie kusząca dla wszystkich.

Jak polscy freelancerzy polują na oferty?

Często synonimicznie przyjmowane jest również określenie „wolny strzelec”. Tak liczne militarne konotacje mogą trochę konsternować. Przecież copywriterowi powinno być bliżej do barda niż do wojownik! Ma to jednak wiele sensu. Przecież polscy freelancerzy muszą wykazywać się niemałym instynktem łowieckim, żeby upolować dla siebie oferty. W przeciwieństwie do pracy na etacie, za większą swobodą działania oraz potencjałem finansowym czai się również niepewność zatrudnienia. Nie potrzeba zatem telepaty, aby się dowiedzieć, że aż 69 proc. respondentów posiadając stałych klientów, stara się ich trzymać przy kolejnych zleceniach. Dużą popularnością (60,8 proc.) cieszą się również polecenia i rekomendacje. Nieco rzadszymi, ale wciąż ważnymi metodami pozyskania klientów są promocja z wykorzystaniem mediów społecznościowych takich jak Facebook i LinkedIn oraz korzystanie z portali ogłoszeniowych lub samodzielne zgłoszenia ze strony klientów. Wszystkie te opcje zostały wymienione przez mniej niż 40 proc. ankietowanych.

To nie jest praca dla wielkich przedsiębiorstw

Poszukując doświadczonych freelancerów, warto oddalić się od korporacyjnych molochów zajmujących całe piętra przeszklonych wieżowców w centrach dużych miast. W końcu zazwyczaj dysponują one własnymi specjalistami, bądź stać je na subkontraktowanie zadań wyspecjalizowanym przedsiębiorstwom outsourcingowym. Według badania, naturalne siedlisko freelancerów zdaje się być znacznie bliższe małym lub kameralnym biznesom. 40,7 proc. z nich specjalizuje się w obsłudze mikroprzedsiębiorstw, zatrudniających do 10 osób. 35,1 proc. badanych skupia się na małych i średnich firmach. Fenomen tego zjawiska wyjaśnia Justyna Krzewska, HR Generalist w RocketJobs.pl:

Freelancerzy są elastyczni i dostosowują swoje usługi do potrzeb przedsiębiorstw, co jest szczególnie korzystne dla mikroprzedsiębiorstw i MŚP, które doświadczają częstych zmian w skali działalności. Działy HR zatrudniające stałych pracowników mogą mieć trudności w szybkim dostosowywaniu się do tych przemian. Zatrudnienie freelancerów może być ekonomiczne, zwłaszcza dla mniejszych firm, które mogą korzystać z ich usług projektowych lub na podstawie umowy o dzieło. To efektywny sposób na krótkoterminowe projekty lub konkretne inicjatywy

Owa symbioza przynosi wymierne korzyści obu stronom współpracy.

Większość respondentów (ok. 60 proc.) pracuje na długoterminowych, często skomplikowanych projektach, co zapewnia im stabilność finansową. Dla niektórych freelancerów poszukiwanie nowych klientów jest czasochłonne, dlatego preferują stałych klientów, co pomaga uniknąć tego trudu.

Jak polscy freelancerzy radzą sobie finansowo?

Koczowniczy tryb życia mógłby być ciężki i wymagający – niemal 62 proc. wolnych strzelców realizuje w skali miesiąca jedynie do 5 zleceń. Z tego względu freelancing często jest traktowany jako dodatkowe źródło dochodu, jak deklaruje aż 59,9 proc. badanych. Dla sporej grupy stanowi również główny, lecz niejedyny trzon domowego budżetu (16,8 proc.). Zazwyczaj wiąże się to z zarobkami nieprzekraczającymi 3000 zł netto miesięcznie. Polscy freelancerzy, którzy w pełni zaangażowali się w swoją wolność mieszczą się w przedziale do 5000 zł netto lub przebijają ten pułap. Wymaga to jednak uzyskiwania prawdziwej lawiny zadań oraz ich sprawnego rozplanowywania pod kątem czasu i możliwości, żeby nie pogubić się w tym chaosie. Nie każdy poradzi sobie z podobnym wyzwaniem, dlatego decyzję o przejściu na freelancing należy indywidualnie przemyśleć biorąc pod uwagę wszystkie istotne okoliczności i predyspozycje. Dla wielu osób stała i „nudna” praca na etacie wcale nie musi być gorszą opcją.

Redaktorka

Z wykształcenia filolog języka francuskiego, jednak od najmłodszych lat emocjonalnie związana z dziennikarstwem i działalnością literacką. Interesuje się szerokim wachlarzem tematycznym, zaczynając od kwestii językowych, kulturowych i społecznych, poprzez finanse i ekonomię, aż po naukę i prawo. Można powiedzieć, że w życiu podąża za iście renesansową definicją bycia "humanistą".

Banner zachęcający do adopcji psów ze Schroniska

Czytaj także

Komentarze

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w tekście
Zobacz wszystkie komentarze